Anna Szubert: Nazwisko może wszystko

Aniu, za oknem piękne słońce i cudny wrzesień.
Możesz skoncentrować się w taką pogodę na pracy czy wybierasz spacer ?:)  

Anna Szubert: Często dzielimy życie na prywatne i „pracowe”, ale u mnie to tak nie działa. Praca jest pasją, Przyjaciele mogą być Współpracownikami lub Klientami, a na spacer mogę wybrać się ze Studentami. Wszystko wzajemnie się przenika, ale ma jedną wspólną cechę: musi dawać przyjemność i zamiast odbierać energię to ją pomnażać. Więc wybieram się na spacer z Tobą by udzielić wywiadu – to praca czy przyjemność?

Ludzie, to najważniejsza cześć i rola każdego projektu i biznesu. Od tego z kim współpracujesz zależy jak myślisz o świecie, jak działasz na co dzień w sprawach biznesowych i to czy gdzie chcesz pojechać na wakacje. Polskie przysłowie mówi :”Z kim przestajesz, takim się stajesz”. Zajmujesz się rozwojem osobistym, inspirujesz ludzi do zmian w myśleniu i działaniu, zachęcasz do świadomego podejmowania trudu kształtowania wizerunku silnej marki osobistej. Jak znaleźć energię na takie zmiany i jak to wszystko dobrze zaplanować?

To prawda. Największy bank na świecie to bank życzliwych i pomocnych ludzi. Takich, na których bez względu na stopień relacji, możemy liczyć.
W małych i wielkich sprawach. Takich, którzy mogą być fizycznie daleko, ale bardzo blisko w działaniu, jeśli tego potrzebujesz.
A wspomniane przez Ciebie przysłowie ma  również swój odpowiednik w procesie budowania marki „nasza marka rośnie siłą innych marek”.
Nie stój sam, podziel się sobą, swoją marką i siłą, przyjmij otwarcie siłę marek swojego otoczenia, a to co robiłbyś miesiąc zajmie Ci dzień.
I dlatego tak ważne jest by poznawać ludzi i obdarzać ich początkowych pakietem zaufania, bo zaufanie się zdobywa ale także nim obdarza. Awansem. I tego się nie boję.
A skąd brać siłę i energię?

Z pasji!

Czy masz coś, co bez względu na poziom zmęczenia, skłania cię do wstania w dobrym humorze? Jeśli tak, to pasja powinna być początkiem planowania silnej marki.

Skąd w Tobie fascynacja wartościami budowania własnej marki w życiu. Opowiedz, jak to się rozpoczęło?
Jak odkryłaś swoje powołanie w tym kierunku aktywności?

Wierzę w budowanie własnej marki.

I każdego dnia dostaję na to kolejne dowody!
Nie wiem kiedy zaczęła się fascynacja personal brandingiem, ale wiem że jej fundamenty wcale nie zostały odkryte niedawno. Powiem więcej, mam wrażenie, że dokonuje się powrót do dawnych wartości, o których zapomnieliśmy.
Kiedyś większość firm była oparta na nazwisku właściciela i jego relacjach.
A potem nastąpiła era anonimowości.

Tak nadal jest, ale to się zmienia.
Popatrzmy na wielkie koncerny- coraz większe znaczenie ma to, kto jej przewodzi, jakim jest człowiekiem.
Dochodzą do głosu działania odpowiedzialności społecznej, biznesowej, etykiety, wrażliwości, etyki.
Trudno powiedzieć jak to się zaczęło.

Mam za sobą kilkanaście lat doświadczeń zawodowych, które mnie ukształtowały i zmieniały w czasie.
Przełomem było szkolenie dla firmy Tan Viet, wiele, wiele lat temu.
Poproszono mnie o szkolenie.

„Jak to?”- pytam. „Ja? Tak, słyszę od Prezesa firmy, właśnie Pani i zrobi to pani najlepiej na świecie”.
I to był pierwszy sygnał o sile mojej marki, że choć nie zajmowałam się szkoleniami ani ich nie sprzedawałam, ktoś wiedział i ufał, że zrobię to doskonale!
I poszło! Szkolenie od szeregowego pracownika aż po zarząd.
I tak, od jednego klienta do drugiego tylko dzięki rekomendacjom!

A potem już poszło samo. Bez nachalnej reklamy i wymuszanej sprzedaży.
Zacytuję Phila Knight’a :  „Doszedłem do firmy z miliardem dolarów… bez kręcenia żadnych głupich reklamówek”.

I dziś w ocenach atrybutów mojej marki najwyższe noty otrzymuje umiejętność inspirowania innych.
Zdobycie certyfikatu stratega personal brandingu było już tylko wisienką na torcie.
Efektem a nie początkiem.

Do dziś zresztą z powodzeniem prowadzę szkolenia z protokołu biznesowego, bo to temat zawsze na czasie.

A to był jeden z pierwszych!

Definicja sukcesu cały czas ulega redefinicji i dzisiaj właściwie każdy na swój sposób buduje i rozumie znaczenia tego słowa. W dużej mierze jednak polegamy także na opiniach innych ludzi w tej, jak i w każdej sprawie. Kiedy zestawiasz swoje doświadczenia ze Stanów, z naszym „tu i teraz” w Polsce, jak oceniasz starania Polaków do podążania za sukcesem jako drogą na życie szczęśliwe?

Chyba nie przepadam za porównywaniem, ale jestem Polką i oceniam nas bardzo dobrze!

Mamy wiele zalet i umiejętności. Nie zawsze potrafimy je tylko odkryć i odpowiednio oszlifować.

Dotyczy to nas każdego z osobna i jako narodu, ale czy to tylko nasza „słabość”?

Marzę nie o tym byśmy byli lepsi od Amerykanów czy Japończyków, ale byśmy byli lepsi od nas samych z wczoraj.

A wtedy sukces nadejdzie.

Bo jeśli będziemy podążać za wewnętrznym głosem, doskonalić w nas to co mamy naturalnie na wysokim poziomie, pobudzali wewnętrzną motywację do działania, żyli z pasją i uważnością to osiągniemy nasz sukces.

Nasz! A co nim jest- odpowiedzieć musimy sobie sami.

Jak rozpoznać w sobie potrzebę: „Tak! Potrzebuję szkolenia z kształtowania wizerunku osobistego”, kiedy cały świat mówi: „Może podszlifuje angielski?, Może zrobię kurs księgowości?” albo „Pojadę na kurs nurkowania?”. Jakie argumenty przekonujesz ludzi, że warto podjąć taką aktywność?

Dbanie o rozwój powinno być wewnętrzną potrzebą a nie przymusem.
Jeśli ktoś nie ma motywacji do zmiany, nie czuje potrzeby aktywności, nie widzi wartości w nauce, to zawsze znajdzie masę wymówek by czegoś nie zrobić.
Idealnie, jeśli trafia do mnie osoba, która wie czego potrzebuje, o czym marzy ale nie wie jak zacząć lub szuka rozwiązań jak robić to lepiej.
Budowanie marki często kojarzone jest z aktywnością w Internecie.

Nic bardziej mylnego.
By móc coś zakomunikować trzeba najpierw mieć co.
A efekty widać „gołym okiem”. Najpierw odkryj, oszlifuj, potem opraw i opakuj.

A dla kogo polecasz indywidualny plan rozwoju wizerunku?

Czy jest to częsta praktyka wśród polskich managerów i osób zajmujących się biznesem? Polecam każdemu dbać o swoją markę. Nieważne co robimy.

Nasza marka rośnie jeśli jesteśmy ważni dla innych. Nie mylmy silnej marki z rozpoznawalnością. Być znanym to nie sztuka, być ważnym dla kogoś – to wyzwanie. A kiedy jesteśmy ważni? Kiedy ubierzemy markowy garnitur? Czy kiedy  jesteśmy obietnicą wartości? Czy kiedy jest o nas głośno, byle było głośno, czy kiedy zwraca się ktoś do nas po radę, pomoc, doradztwo, cokolwiek… ?

Aniu, występujesz jako prelegentka na wielu inspiracyjnych konferencjach, piszesz artykuły do gazet kobiecych i biznesowych. Promujesz profesjonalizm i silną markę osobistą, kreatywność i oryginalny styl oraz dobre praktyki w kształtowaniu relacji biznesowych.
Co jest największą przeszkodą w popularyzacji i przyjmowaniu się dobrych praktyk?
Czy potrafimy korzystać z wiedzy i wdrażać ją do codziennej praktyki?

Przeszkody są zawsze podobne, np. trudność w przyjmowaniu zmian.
To widać w rozmowach miedzy pokoleniowych.
Wielu przedsiębiorców wspomina czasy, które już nie wrócą.
Wspomina kandydatów sprzed lat, którzy już tacy nie są.
Dostrzegają różnice, ale ich nie akceptują.
Promuję ideę personal brandingu – bo choć wcale nie uważam jej za nowość, a raczej powrót do zapomnianych dobrych praktyk -to dziś dostrzegam konieczność jej wdrażania, zwłaszcza w odniesieniu do komunikacji.

I jeszcze robię to z jednego powodu.

Najważniejszego!
Wszystko co mamy jest tymczasowe: praca, dom, samochód – wszystko możemy stracić.

Jedyne co mamy to naszą wiedzę, relacje i „nazwisko” czyli dobrą opinię.

Cokolwiek się stanie, gdziekolwiek pójdziemy, to pomaszeruje razem z nami. I jeżeli będzie dobre – będzie „zasobem” doskonałym!

Kogo chciałabyś spotkać i zaprosić na konferencję „Personal Branding”, gdyby nie istniały żadne przeszkody natury organizacyjnej? Kto jest Twoim mentorem i guru w tym obszarze w Polsce i na świecie?

To bardzo łatwe pytanie, ale niekoniecznie dotyczy guru w obszarze budowania marki.
Marzy mi się zaproszenie wielu inspirujących Osób/ Marek!

I tak na jednym wydechu wymienię: Amy Cuddy, Richard Branson, Angela Merkel, Sheryl Sandberg, Susan Woznicki wraz z siostrą Ann Woznicki, Ellen deGeneres, Monica Bellucci, Aung San Suu Kyi, Dalajlama…
Wystarczy spojrzeć na listę – mamy przedstawicieli różnych dziedzin: od nauki, religii, polityki, sztuki do biznesu.
Można realizować się w każdej dziedzinie i jeśli posiadamy silną markę, nasze nazwisko otwiera każde drzwi.
Ale to tylko przykładowa lista osób, które chciałabym zaprosić i spotkać.
A najbardziej… chciałabym spotkać Moją Babcię, ale to już nie jest możliwe.
I choć nikomu nieznana dla mnie do dziś drogowskaz.
Dla mnie ważna. Dla mnie do dziś Mentor, choć nie mam jej z nami od dawna.

Ludzie zaangażowani w pracę nad ważnymi ideami są zawsze bardzo zajęci.  Mają kalendarz wypełniony spotkaniami i projektami, niezależnie od konkretnego momentu. Cały czas wypełnia im aktywność. To ważne kiedy chce się dokonać czegoś istotnego, co spowoduje  jakąś  zmianę w postawach ludzi czy w rzeczywistości. Gandi powiedział: „Bądź zmianą, którą pragniesz ujrzeć w świecie”.  Czyli zacznij od zmiany siebie. Jak Ty regenerujesz siły i ładujesz dobrą energię aby mieć siłę zmieniać świat?

Mój dzień jest wypełniony słowem, rozmową, wykładami, spotkaniami, a to oznacza nieustanny ruch, kontakt z niezliczona ilością dźwięków i gwaru.

Uwielbiam to! Jednak gdy przychodzi koniec dnia uciekam do mojej samotni.

Regeneruję siły w ciszy, nie zawsze, ale bardzo często. Wzmacniam lewą półkulę rozwiązując niezliczone ilości łamigłówek logicznych, aż po ostatnią, niekiedy wracając do jednej nierozwiązanej po tygodniu, dwóch.

Dużo czytam, w zasadzie codziennie. To taka regeneracja na co dzień.

Nie mam typowego tygodnia pracy.

Weekend nie musi być odpoczynkiem, bo sporo mam w grafiku zajęć na uczelni ze studentami.

Ale dłuższe chwile są dla mnie i mojej rodziny.

W wolne weekendy potrafię zgubić telefon na kilka godzin.

Za to podczas urlopu lubię eksplorować nowe tereny, zwiedzam przez wtapianie się w tłum.

Siadam i obserwuję.

To czas dla przyjaciół.

„Szaleństwo” versus harmonia.

 

Spot reklamowy konferencji

„Personal Branding” dla małych i średnich firm.

* Anna Szubert. Jest pierwszym w Polsce certyfikowanym w USA Strategiem Personal Brandingu. Łącząc kilkunastoletnie doświadczenie w pracy z ludźmi, będąc aktywnym doradcą z zakresu HR i PR oraz wykładowcą akademickim posiada wysoko cenione umiejętności wspierania Klientów w ich dążeniu do osiągnięcia sukcesu. Prowadzi szkolenia z zakresu budowania marki osobistej dla klientów indywidualnych oraz firm. Występuje jako prelegentka na prestiżowych konferencjach, pisze artykuły do gazet kobiecych i biznesowych. Jest członkinią Stowarzyszenia Mówców Profesjonalnych. Niedawno otrzymała statuetkę Businesswoman Roku 2013 magazynu Businesswoman&Life.

Stowarzyszenie Profesjonalnych Mówców http://www.mowcy.pl

Gdańsk, wrzesień 2014 r.

Skomentuj jako pierwszy

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.