Paweł Banaszak: Słucham ludzi, dostarczam wartościowe informacje

Aby docierać do ludzi z efektywnym przekazem, trzeba umieć rozmawiać, a nawet trzeba robić coś więcej – trzeba umieć prowadzić dialog. Tylko wtedy można komunikować się efektywnie. Z Pawłem staramy się dialogować na wiele ważnych dla nas obojga tematów. Najczęściej o Gdańsku, o PRze, biznesie, no i oczywiście o tym jak tworzyć kulturę innowacji w Polsce. Każde nasze spotkanie, wyzwala bardzo fajną energię (co widać nawet na załączonym zdjęciu) i jest zawsze okazją do wymiany myśli o nowych pomysłach. To rozmowa o tym jak być otwartym na potrzeby innych, budować wartościowe treści, które mogą wywierać wpływ na nasze otoczenie i jak przekraczać swoje ograniczenia i budować znaczenie i umieć do niego przekonywać innych ludzi. W tej rozmowie połączyłam w klasycznej formie pytania z cyklu „Ludzie innowacji” i określenia z pomysłu „Kreatywna 10” czyli rozwinięcie wolnych myśli i w ten sposób powstał tekst, który podobnie jak my – dialogują ze sobą. Mam nadzieje, że w inspirujący sposób”. Serdecznie zapraszam do lektury:)

Życie zawodowe przysparza nam stale wielu wyzwań. Jak Ty jako sportowiec kilku dyscyplin, przedsiębiorca, mąż i ojciec traktujesz wyzwania, które stają Ci na przeszkodzie w realizacji celów?

Z tym sportowcem to lekka przesada. Jestem aktywnym amatorem i bez sportu nie wyobrażam sobie życia. W sporcie lubię rywalizację – startowanie w biegach ulicznych, turniejach i ligach w squasha czy regatach. I to chyba mierzenie się z innymi ramię w ramię jest najlepszą lekcją, z której wnioski można przełożyć na pracę i codzienne życie. To po pierwsze uczy konsekwencji i wytrwałości – sukces to 90% ciężkiej pracy w przygotowaniach i 10% talentu i raczej nie ma drogi na skróty. W sporcie zasada „fake it till you make it”, którą niektóry stosują w biznesie, kompletnie się nie sprawdza – dobry rywal bezwzględnie obnaży twoje słabości i nie pomoże nawet najlepszy sprzęt. W biznesie też trzeba ciągle podnosić kompetencje, żeby nie dać się wyprzedzić. Po drugie sport uczy wychodzenia ze strefy komfortu – jeżeli chcesz osiągnąć sukces to musisz odrzucić to, co łatwe i przyjemne. W biznesie jest podobnie  – dzisiaj stosując utarte schematy daleko się nie zajedzie, a na pewno trudno się rozwijać. Trzecią istotną zasadą jest dobre ułożenie priorytetów. Jeżeli wiesz, co jest dla siebie ważne, łatwiej jest się mierzyć z wyzwaniami, bo tym priorytetowym świadomie możesz poświęcić 100% energii.

Droga kręta po wybojach, czy prosty wytyczony szlak? To nie ważne. Istotne jest to, żeby wybór był świadomy i podjęty w zgodzie ze sobą.

Kiedy patrzę do przodu widzę plecy tych, których chcę przegonić.

Jak znajdujesz właściwą motywację do podejmowania aktywności w biznesie?

To jest podchwytliwe pytanie. Kiedy się nad nim zastanawiam, to po raz kolejny dochodzę do wniosku, że motywuje mnie kreowanie nowych rzeczy. Pozytywne emocje, które wtedy się pojawiają powodują, że na drugi plan spycham rzeczy nudniejsze, czyli na przykład żmudną realizację kolejnych kroków w toczących się już projektach. I wtedy włącza mi się czerwona lampka, która każe wrócić do listy priorytetów i racjonalnie rozłożyć energię do działania. A najsilniejszym motywatorem jest szczęście mojej rodziny. Dla mojej żony i syna jestem w stanie zrobić wszystko, chociaż może nie zawsze wszystko wychodzi tak, jak bym chciał.

Najlepszy pomysł na projekt Chyba właśnie niedawno przyszedł mi do głowy, dlatego wiele o nim nie powiem 🙂

Jak udaje Ci się łączyć tak wiele aktywności?

Z natury jestem leniwy i często sam się na siebie o to wkurzam. Ale dobrze na mnie działa określenie sobie konkretnego celu i przygotowanie planu jego osiągnięcia. Jestem wtedy w stanie tak poukładać poszczególne życiowe puzzle, że wszystko się mieści. Czasami wymaga to zachowań, które niektórym wydają się nietypowe. Ostatnio żeby przygotować się do półmaratonu wstawałem codziennie kilka minut po piątej żeby, zanim rodzina wstanie, mieć już za sobą trening i wizytę w piekarni po świeży chleb. Znam siebie na tyle, że wiem jakie cele mnie motywują, nie mogą być na przykład zbyt odległe. I dopiero życie, a nie podręczniki na studiach i mądre porady, nauczyło mnie, że określanie celów zgodnie z koncepcją SMART (Specific – Measurable – Achievalbe chociaż ja wolę Atractive – Realistic – Time-related) ma sens. Ciągle jednak pracuję nad skuteczniejszym stosowaniem tego podejścia w biznesie, w którym efekty pewnych działań trudniej przewidzieć, co czyni planowanie i realizację trudniejszymi. Poza tym to jest kwestia podejmowania świadomych wyborów i szanowania uczuć ludzi, którzy są dla mnie ważni.

Naprawdę znaczenie ma to, że na koniec dnia mogę wrócić do domu do tych, którzy mnie kochają i dla których warto starać się bardziej.

 

Dla ważnej sprawy zrobiłbym wiele, ale musiałbym mieć poczucie, że postępuję w zgodzie z samym sobą

12226901_10206280770113008_148984185_n

Słowa układają się w coraz krótsze komunikaty.

A czy układanie słów to przyjemna praca?

Na pewno wolę pracę ze słowami, niż z liczbami 🙂 Ale liczby mają nad słowami jedną przewagę – są z reguły jednoznaczne. W naszej pracy ta wieloznaczność może się wydawać atrakcyjna, chociaż uważam, że dzisiejsza prędkość konsumowania treści powoduje, że rzadko możemy sobie na nią pozwolić. My, PRowcy, musimy słowa ważyć i nie mamy tej swobody, jaką mają na przykład copywriterzy. Zresztą uważam, że coraz większą rolę w naszej pracy będą odgrywały umiejętności analityczne i wykorzystanie narzędzi pozwalających mierzyć to jaki efekt wywierają słowa, które układamy.

Warto być dzisiaj (i zawsze) porządnym człowiekiem, który nie jest głuchy na potrzeby innych

Co dla Ciebie jest innowacją w biznesie?

Innowacyjność w biznesie to według mnie ciągłe dążenie do lepszego zaspokajania potrzeb klientów. To może być ulepszenie procesu, produktu czy sposobu komunikacji z klientem. Myślę, że takie podejście jest kluczem do skutecznego rywalizowania na rynku. Na innowację postawił Steve Jobs, kiedy wrócił do Apple i udowodnił, że takie podejście skutecznie godzi interesy wszystkich zainteresowanych stron. Innowacja nie może być sztuką dla sztuki. Postawienie klienta i jego potrzeb w centrum uwagi wymusza myślenie w kategoriach innych niż partykularne interesy na przykład poszczególnych działów w firmie i dzięki temu pomaga we wspólnym dążeniu do celu.

Co najbardziej utrudnia Ci działanie w tej branży, na tym rynku?

Działanie w branży komunikacyjnej utrudnia to, czego sami, jako branża, jesteśmy winni, czyli niski poziom świadomości klientów. W segmencie MSP, dla którego pracujemy, klientów, którzy wiedzą do czego warto użyć agencji PR jest niewielu. Często klienci próbują porównywać jabłka z gruszkami, a za najważniejsze kryterium przyjmują cenę. Naszym zadaniem jako branży jest edukowanie klientów po to, żeby mogli podejmować bardziej świadome decyzje o użyciu konkretnych narzędzi. Drugą przeszkodą jest przedkładanie przez niektórych efektywności nad etykę i chodzenie na skróty. Takie działanie zabija zdrową konkurencję.

Na jaką innowację zasługuje polski PR?

Polski PR powinien zabiegać o zajęcie miejsca za kierownicą pojazdu, który nazywa się strategiczna komunikacja. Powinniśmy dążyć do roli pozwalającej współdecydować o kierunkach i narzędziach stosowanych w komunikacji organizacji. Naszym głównym atutem nie powinny być numery do dziennikarzy w telefonie, ale umiejętność wykazania w oparciu o analitykę jakie działania warto realizować, żeby wspierać osiąganie konkretnych celów biznesowych. W tym celu musimy doskonale znać biznes, organizację i zdobyć zaufanie tych, którzy podejmują decyzje. Jeżeli udowodnimy, że potrafimy lepiej niż inni słuchać klientów i dostarczać wartościowe informacje na ten temat decydentom to przestaniemy być kojarzeni jako ludzie, którzy piszą informacje prasowe.

Dlaczego by nie rzucić tego wszystkiego i nie wyjechać w Bieszczady (żartowałem;)

Paweł o sobie

Nazywam się Paweł Banaszak. Mieszkam w Gdańsku, jednym z fajniejszych miejsc na świecie. Ciągle coś czytam, często czegoś słucham, czasami coś oglądam. Biegam, jeżdżę, uderzam, podbijam, kroję, gotuję dla przyjemności.
Zawodowo zajmuję się public relations. Mojej niezawodowej pasji, czyli grze w squasha daję wyraz na moim blogu www.squash-blog.pl. Inspirują mnie mądrzy ludzie, którzy ludzią dzielić się tym, co wiedzą.
Straszny ze mnie family guy 🙂
Twitter
Linkedin

Skomentuj jako pierwszy

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.