Monika Czaplicka: Kręcąca z kryzysami

Monika Czaplicka

Masz już dość tematów związanych z kryzysami w social mediach, czy ten temat jest nieśmiertelny i będzie już do Ciebie należał, przynajmniej dopóki nie napiszesz kolejnej?
Kolejna książka też się zapowiada o kryzysach 😉

Najbardziej dość tego tematu mają moi przyjaciele i moja dziewczyna, którzy znają już mnóstwo kryzysów na wylot.

Ciągle gadam o jakichś dziwnych rzeczach typu zamrożone siki w butelkach, worki foliowe w parówkach czy ostatni posiłek przed śmiercią jako genialne zapytanie do fanów od producenta serków kanapkowych, żeby wymienić tylko kilka.

Mnie to kręci, bo ma w sobie coś z dziennikarstwa śledczego, a z drugiej strony pozwala mi dzielić się wiedzą z innymi – no, czasem trochę powymądrzać :).

Oprócz tego mam poczucie, że rzeczywiście zwracam uwagę na ważne rzeczy.

Często podajemy przykłady dobrych zachowań, nierzadko wskazujemy na błędy, ale prawie nigdy, przy okazji tych niedopatrzeń, nie pojawiają się pomysły, co należało zrobić, żeby wyjść z sytuacji z twarzą.

Dla mnie to też niezłe wyzwanie, kiedy ludzie oczekują rozwiązania sytuacji kryzysowej na podstawie bardzo ogólnikowych informacji, którymi dysponują.

Chciałabym zacząć od ogólnego tematu dotyczącego zachowania ludzi w Internecie. Jesteś z wykształcenia socjologiem, więc analiza ludzkich zachowań to Twój chleb powszedni, ale czy według Ciebie w social mediach jesteśmy jako ludzie bardziej kreacją, czy też pokazujemy swoje prawdziwe oblicze?
Nawet socjolożką. Jeśli oczekujesz, że wygłoszę złotą myśl, że kilkadziesiąt milionów internautów robi to czy tamto, to Cię zmartwię, ale nauczono mnie na studiach, że tego typu figury retoryczne to zło i występek.

Wiadomo, że social media to pewien wycinek rzeczywistości, że mamy wpływ na to, co pojawia się w social media na nasz temat. Jak głosi jedna z teorii o powstaniu trollów internetowych (autorem jest John Gabriel): bierzesz normalnego człowieka, dajesz mu anonimowość, widownię i powstaje troll – tylko on użył brzydszego słowa.

W Internecie łatwiej nam nawrzucać komuś, kogo nie widzimy na żywo, szybciej się podkręcają emocje, jesteśmy dużo bardziej wielozadaniowi.

Ludzie lubią sobie podkolorować to i owo dlatego się malujemy, ładnie ubieramy i wrzucamy, przynajmniej większość, nasze zdjęcia z pijackich imprez z fejsa.

Pamiętasz swój pierwszy kontakt z innym człowiekiem dzięki Internetowi? Co to było? IRC, chat, gadu-gadu? Jak od tego czasu zmieniła się sama forma kontaktu i płaszczyzna wymiany tematów, opinii między ludźmi, to trochę lata świetlne, ale nadal te formy kontaktu między ludźmi funkcjonują np. tematyczne fora dyskusyjne a jednocześnie cały czas niektórzy ludzie unikają celowo aktywnego funkcjonowania w SM. Nie wszyscy chcą się zakochać i poddać urokowi Facebooka czy Twittera, bo Instagrama chyba nie można nie kochać – jak ktoś raz spróbuje?
Rany, to było tyle lat temu, że nie ma szans, żebym pamiętała.

Na pewno IRC, bo to było w latach 90.

Dość wcześnie mieliśmy IBM i dostęp do sieci przy pomocy modemu Tepsy.

Forma kontaktu się nie zmieniła – zmieniły się narzędzia.

Nadal dominuje komunikacja słowna, teraz są jeszcze multimedia, ale wideo czaty jakoś nie podbijają świata – kwestia przesyłu, cen Internetu i możliwości technologicznych.

Ktoś nie lubi Facebooka czy nie ma konta na Twitterze?

I co z tego? To tak, jakbyśmy stwierdziły, że nie wszyscy jeżdżą autobusami miejskimi.

Dla jednych są busy, dla innych rowery, a jeszcze inni wolą auta.

Są fora, portale społecznościowe, repozytoria, blogi – każdy zakłada konto tam, gdzie chce.

Instagrama można nie kochać. Nie każdy lubi wiedzieć, co inni zjedli 😉

Monika Czaplicka

Monika Czaplicka

Dzięki Internetowi można dziś załatwić większość spraw, tematów.

Zatracamy też często kontakt z prawdziwym światem.

Też tak masz?
Czekaj, sprawdzę co tam na fejsie.

Co mówiłaś?

Ależ nie, gdzież tam! Po prostu FOMO – strach przed straceniem czegoś ważnego (że nas coś ominie – mnie szczególnie kryzys ;).

Z drugiej jednak strony ja sobie chwalę, że nie muszę z każdą głupotą jechać do urzędu i że mogę ściągnąć odpowiednie dokumenty z internetu.

Że mogę zamówić nową kartę SIM online, że pizzę mi dowiozą bez próby dodzwonienia się na infolinię, a do lekarza umówię się nie biegnąc do kontuaru, tylko kliknięciem przez wybór odpowiadającego mi terminu.

Jasne, że jeśli zamiast iść na piwo ze znajomymi siedzę z nimi na czacie – to smutne, ale na szczęście mam wokół siebie ludzi, którzy nie pozwolą mi zniknąć w wirtualu do końca 🙂

Mam często wrażenie, że gdyby nie było sieci, ludzie częściej by tak naprawdę byli ze sobą, a nie w światach równoległych. Czy wi-fi to killer relacji międzyludzkich? Jak nauczyć się być tu i teraz?
Strasznie nie lubię takich uogólnień.

Są pozytywne i negatywne strony sieci – jak wszystkiego.

Dzięki korzystaniu z portali społecznościowych mamy po prostu więcej płytkich kontaktów i utrzymujemy relacje z osobami, które już dawno zniknęłyby z naszego życia – chociażby ludzie z podstawówki.

Jeśli ktoś chce się spotkać, to ani wi-fi, ani inne rzeczy mu nie przeszkodzą.

Chciałabym poznać, spotkać- czyli pytanie z gatunku: kto inspiruje Monikę?
Nie jestem osobą, która się inspiruje.

Czerpię energię i pozytywne wibracje od moich najbliższych – cudownych przyjaciółek i wspierającej dziewczyny.

Zawsze, kiedy mi smutno i źle, zwracam się do nich i wiem, że mogę liczyć na wiele ciepłych słów, dawkę dobrej energii i wsparcie nawet w najbardziej szalonych pomysłach.

Wydarzenie ubiegłego roku, ktore zrobiło na Tobie największe wrażenie i trzeba miec je w tegorocznym kalendarzu?
Social Media Convent – epicka impreza, świetna konferencja, Gdańsk, w którym byłam wtedy po raz pierwszy i dużo wyniesionej wiedzy plus pula kontaktów, które nie wygasły do teraz.

Marzyłam wtedy, żeby kiedyś wystąpić na konwencie.

Minął rok i oto szykuję swoją prezentację na najbliższą edycję.

Marzenia się spełniają 😉

Monika Czaplicka

Monika Czaplicka z Moniką Bogdanowicz – spotkanie Geek Girls Carrots Trójmiasto / FOTO: Justyna Pokrzywnicka

„Pochodzę z Katowic, mieszkam w Warszawie, żyje w Gdańsku” – to Twoje słowa z FB. Mimo że jesteśmy bardzo digital, to właśnie konkretne, realne miejsce – miasto – kształtuje dzisiaj nasz światopogląd i emocje, oraz przesądza o tym, gdzie warto zaangażować swój czas?
Katowice to moje miasto rodzinne, z którym wiąże mnie wiele sentymentalnych chwil w moim życiu, mieszkają tam moi rodzice i mój pies, mam trochę znajomych i pierwsze miłości.

W Warszawie mieszkam od czasu studiów i tu jest moja praca, moi przyjaciele, moje życie.

Uwielbiam warszawską wielkomiejskość, to, że to miasto żyje cały czas i wiele pięknych miejsce.

Plus mam też pulę wspomnień i bieżących spraw.

Tak się – szczęśliwie 🙂 – złożyło, że chwilowo mieszkam w Gdańsku.

Gdańska Starówka jest przepiękna, świetnie mi się gada z miastem na Twitterze, a pozostałe fragmenty miasta, jak i pozostałą część Trójmiasta, dopiero odkrywam.

Dla mnie miejsce nie liczy się aż tak bardzo, dużo bardziej liczą się ludzie.

Dlatego w każdym z tych miast zostawiłam cząstkę swojego serca.

Planujesz cele na ten rok, czy bardziej czekasz co on sam przyniesie?
Szkoda mi czasu na czekanie 😉

Mam nieustanny przypływ materiałów na książkę, więc piszę kolejny tom kryzysów.

Lubię dzielić się tym, co wiem, dlatego jeżdżę po Polsce z prelekcjami i prowadzę szkolenia (już niedługo w wersji online na Infolia.pl),

a wkrótce zajęcia na studiach podyplomowych.

Poza tym piszę teksty – na swojego bloga Czaplicka.eu, ale i dla innych: technologie.ngo.pl i gazet branżowych.

W międzyczasie prowadzę kilka fanpage’y, w tym Kryzysy w social mediach wybuchają w weekendy (i na Twitterze @kryzyssm). Ale na social media świat się nie kończy – piszę książkę fantasy, czasem występuję jako drag king z kolektywem burleskowym Betty Q and Crew, hurtowo pochłaniam filmy i książki, należę do zarządu stowarzyszenia Bez!miar (NGO z Warszawy) i zaczęłam niedawno studia doktoranckie z socjologii. Lubię czerpać z życia garściami i spełniać swoje marzenia.

Kalendarz na ten rok nie świeci pustkami!

Gdybym nie zajmowała się social mediami, to…?
Pisałabym więcej beletrystyki i skupiła się na karierze naukowej na uczelni – lubię prowadzić zajęcia ze studentami i móc wymieniać się z nimi doświadczeniami i obserwacjami o świecie.

* Monika Czaplicka. W branży social media działa od 7 lat. Specjalizuje się w marketingu szeptanym i WOMM oraz przygotowywaniu strategii marketingowych. Od kilku lat jest związana z portalem Socjomania.pl. Jej interesujące wystąpienia na konferencjach branżowych cieszą się powszechnym uznaniem. Wykształcenie socjologiczne, zdobyte w trakcie studiów w Instytucie Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego, umożliwia jej analizowanie danych i obserwowanie sieci z ciekawej perspektywy. Pracuje dla klientów z różnych dziedzin, ale jej fascynacją pozostają wyzwania, takie jak kryzysy. Prowadzi fanpage „Kryzysy wybuchają w weekendy”, bloga czaplicka.eu, gdzie pisze o zagwozdkach i kotkach, a w listopadzie 2013r. wyszła jej debiutancka książka „Zarządzanie kryzysem w social media” nakładem wydawnictwa Helion.

Skomentuj jako pierwszy

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.